top of page

"Pokaż mi swoje wnętrze a powiem ci kim jesteś."

  • Zdjęcie autora: we wnętrzu
    we wnętrzu
  • 22 mar 2019
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 9 lut 2024



Czy można zdefiniować człowieka na podstawie wnętrza w którym mieszka? Jakiś czas temu, trafiłam na artykuł, który w prześmiewczy sposób podawał, dosyć jednocznacznie, odpowiedź na pytanie "kim jesteś" na podstawie upodobań i wytycznych stylistycznych zastosowanych we wnętrzu.


W innym już artykule- podział został dokonany ze względu na płeć – dowiedziedzieć się z niego można było, że "kobiety stawiają na wysmakowane wnętrza i dbają o każdy szczegół", meżczyźni natomiast "wybierają prostotę i minimalizm". "Ekstrawertycy lubią dużo przedmiotów a introwertycy – mało". Czy jeżeli ktoś ma na odwrót to coś z nim nie tak?


Mocno generalizując możemy próbować przypisać pewne cechy charakteru, które znajdują odzwierciedlenie w naszych wnętrzach mieszkalnych. Z całą pewnością jednak w tak ogólnej formie, będzie to bardzo duże uproszczenie, nierzadko mocno odbiegające od prawdy.

Wszelkiego rodzaju próby zamknięcia w ramy i schematy pewnych zjawisk, nie powinny być wyznacznikiem do tworzenia jednoznacznych teorii.

Skąd w takim razie w nas przeświadczenie, że wnętrza definiują to, kim jesteśmy ?



Szukając źródła

Nasz gust estetyczny kształtowany jest już od najmłodszych lat. Zabawki, które jako małe dzieci dostajemy od rodziców, kolor farby, którą zdecydowali się pomalować nasz pokój , wózeczek w którym nas wożą, miejsce, które wybrali na dom, sposób w jaki podchodzą do przedmiotów, do ich funkcjonalności.. -wszystko to ma znaczenie, na drodze tworzenia preferencji stylistycznych.

Nie tylko najbliższe otoczenie ma na nas wpływ – także to nieco dalsze, w którym codziennie przebywamy jest nie bez znaczenia.

Są to niewątpliwie: ulice po których spacerujemy , parki, miejsca użyteczności publicznej ( przedszkola, szkoły, szpitale, kawiarnie, dworce, toalety miejskie, sklepy)


Czy możemy w tym skomplikowanym procesie pominąć aspekty, na które ani my ani nasza rodzina nie mamy bezpośredniego wpływu?

To co pośrednio także determinuje nas, to na przykład sutuacja będaca składową ustroju politycznego, nastroju ekonomicznego w miejscu w którym żyjemy, wyborów które podjeli nasi przodkowie, a także(co może wydac się smieszne) same warunki wynikające z położenia geograficznego ( stopień nasłonecznienia, czy ilość opadów).


Pomimo, że nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, już od pierwszych dni naszej egzystencji rozpoczyna się pewnego rodzaju proces przekazywania gustu i upodobań stylistycznych.

Oglądamy, chłoniemy i oddychamy tym wszystkim co nas otacza, żeby potem wdrukować ponownie, zaadaptować i przekazać dalej.


Projekt szpitala w północnej Anglii autorstwa Morag Myerscough.




Kolejne pokolenia dorastają w zmieniającej sie rzeczywistości. Generuje to cały proces zmian. Zmiany te polegają początkowo na dostrzeżeniu odmiennej rzeczywistości, stylu życia, wartości i często późniejszym- już bardziej świadomym ich skopiowaniu.

Nasza planeta kurczy się. Granice państw, a nawet kontynentów zacierają się. Coraz bardziej zaczynamy przypominać rodzaj globalnej wioski, przez co zwyczaje mieszkańców, nawet tych odległych zakątków, ich sposób życia, mają na nas wpływ.

Są to zmiany bardzo powolne i wciąż mieszają sie z głęboko zakorzenionymi przyzwyczajeniami naszych wcześniejszych pokoleń. Wbrew pozorom to mieszanie kulturowe ma olbrzymi wpływ na nasze postrzeganie rzeczywistości teraz, na nasze dotychczasowe zwyczaje a w konsekwencji także na podejście do meblowania mieszkań i domów.



"znaczenie estetyki lekceważa tylko ludzie powierzchowni "- Oscar Wilde


dawniej i dziś

Kuchnia na przykład dawniej spychana do małych zamkniętych pomieszczeń w domu, niegdyś postrzegana była jako miejsce niereprezentatywne, robocze, przeznaczone dla kobiet przygotowujących posiłki.

Obecnie kuchnia przeszła ogromną przemianę.

W dawenj formie przestała spełniać oczekiwania wpółczesnych reprezentantów nowego pokolenia.

Obecnie kuchnia coraz częściej jest integralną częścią pokoju dziennego. Proces przygotowywania posiłków jest nierzadko sposobem miłego spędzenia czasu z przyjaciółmi, rodziną - najczęściej tylko w weekendy, a nie tak jak kiedys -codziennym obowiązkiem przypisanym kobietom.


Zmieniło się także nasze postrzeganie koloru we wnętrzach. Po wyjściu z szaro- białego okresu późniejszego PRL(lata 70-80), spragnieni koloru, rzuciliśmy się na niego. Łakneliśmy go. Pragneliśmy za wszelką cenę pomalowac rzeczywistość w "kolorowe wzorki".

W latach 90 jak grzyby po deszczu wyrastały kolorowe osiedla skażone "pastelozą" (określenie stworzone przez Filipa Springera autora reportażu "Wanna z Kolumnadą"- przedstawiającego obraz Polski w krzywym zwierciadle)

Z czasem zmęczeni pastelozą, po krótkim szaleństwie nieskładności kolorystycznej, odzyskaliśmy, tym razem niczym nieskrępowaną, możliwość (będącą jednocześnie przywilejem) korzystania z bieli i szarości.

Ta możliwość obecnie zaczyna przypominać skutki kolejnego zmęczenia monochromem, co tylko utwierdza w przekonaniu że historia kołem się toczy.


fot. z bloga historyczno obyczajowego
fot. z bloga historyczno obyczajowego http://www.lisak.net.pl

współczesna kuchnia /fot. znalezione w sieci



"tylko zdechłe ryby płyną z prądem"

Fantastycznym przykładem opozycji do szarzyzny i monotonii, która powszechnie znana była w okresie PRL, stała się pewna para artystów : Hanna i Gabriel Rechowicz.


W dobie zuniformizowanych mieszkań, urządzanych wedle recept z pism wnętrzarskich, w schemacie powtarzalności i braków różnorodności, dom Hanny i Gabriela Rechowicz przy ulicy Lekarskiej w Warszawie "jest niczym danie z wyrafinowanej restauracji podane wśród hamburgerów z fast foodu."

Dom Rechowiczów lepiej niż niejeden album „nadrealistycznych arcydzieł” pokazuje, czym jest surrealistyczna estetyka.

Mieszkanie "Rajkisch Ptaków PRL "(jak zwykło nazywać sie tę nieprzeciętną parę) jest kwintesencją odzwierciedlenia w domu duszy osób w nim mieszkających.


Pudło po zegarze zmienione w coś na kształt kapliczki. Buty w najróżniejszych wcieleniach, wyniesione do rangi relikwii. Ramy – pełne bądź puste.

Sanie łemkowskie w salonie zamiast foteli i kanapy..

Wyklejany przez Hannę kolaż, rozrastający się organicznie po ścianie. Iluzjonistyczne schody, wiodące po innej ścianie na drugą stronę lustra.. I lustra właśnie, powielające ów świat na opak.



fot. Piotr Barącz ze zbiorów Hanny i Gabriela Rechowicz/ Hanna i Gabriel podejmują dziennikarkę Felicję Uniechowską w swoim salonie. Zamiast kanap- sanie

Felicja Uniechowska pisała: "wszystkie mieszkania w których Rechowiczowie zatrzymywali sie choćby na chwilę, niemal natychmiast zyskiwały dziwnością niepozbawioną walorów estetycznych"

Para artystów miała bardzo specyficzne podejście do przedmiotów. Każdy przedmiot opuszczony zaniedbany, który trafiał w ręcę Hanny zyskiwał miano dzieła sztuki

Hanna w każdym przedmiocie dostrzega niezwykłość i niecodzienność.

"przedmioty pomagają nam pamietać, zawsze wiążą się z ludźmi, wydarzeniami, uczuciami

Każda rzecz, która jest w tym domu jest przeżyta przeze mnie i przez Gabra"(...)

- mówiła w wywiadzie.

Pani Fantazja (tak była nazywana Hanna Rechowicz) na swój indywidualny sposób podchodzi do tak prozaicznych rzeczy jak na przykład - kurz.

Hanna twierdzi, że kurz jest nieodzwowną częścią domu, częścią jego wyposażenia.


Przyznaje także, ze nigdy z "Gaberem" nie malowali ścian. Gdy przeciekał dach i robiły sie zacieki na suficie i ścianach Hanna wraz z Gaberem malowiali na ścianie freski.

Odpadający tynk natomiast był inspiracją do namalowania na ścianie ryby, którą pożniej córki Hanny i Gabriela wspominały już jako dorosłe kobiety.

Hanna zawsze lubiła rzeczy zmurszałe zniszczone- autentyczne.

Wnętrze domu para traktowała jak scenografię.

Hanna Przyznaje, że widzi jak ogromne zmiany w podejściu do domu zachodzą obecnie. Niegdys traktowany jako zródło zycia rodzinnego, obecnie spychany jest do roli hotelu

Prywatny dom Rechowiczów, stanowi dzieło totalne, łączące wszystkie stosowane przez nich techniki prac i nieposkromiona fantazję.

Andrzej Wajda uznał go za symbol życia bohemy artystycznej i uwiecznił go na filmie "wszystko na sprzedaż".


Jak trafnie pokazuje przykład Hanny i Gabriela Rechowicz, mieszkanie, nawet w okresie braku wszystkiego, może być odzwierciedleniem pasji, duszy, charakteru i sposobu życia mieszkańców.


Co decyduje, że dom faktycznie mówi coś o mieszkańcach?


Niewątpliwie jest to styl - Twój własny, niepowtarzalny. Wnętrze powinno naturalnie i bezzsprzecznie odzwierciedlać pasje, sposób życia mieszkańców, nawet jeżeli to nie w nim głównie toczy sie życie.

Zbyt wiele w nas jest spoglądania na to co wypada, a co nie, w naszych własnych domach. Przejmujemy się tym, czy nasze decyzje będą zaakceptowane przez rodzinę, sąsiadów..

Czy faktycznie potrzebujemy tego co sugerują znajomi czy zatrudniony projektant?


Za mało odwołujemy się do siebie. Do tego co lubimy, co nam się podoba, kim jesteśmy.


W efekcie czego powstają wnętrza powtarzalne bezpłciowe w których nie czujemy się dobrze.

Nie lubimy szarego i białego - ale jednocześnie boimy się kolorów -nie wiemy jak je łączyć- chcemy "bezpiecznie"

Dagny Thurman -Moe – norweska ekspertka w dziedzinie kolorów, autorka książki "kolorowa rewolucja", twierdzi, że aby nauczyć się korzystania z kolorów należy po prostu p a t rz e ć. Cały czas wyraźnie patrzeć. Na miasta, na naturę, dzieła sztuki, na kombinacje barw, które się podobają, na to co daje spokój a co stresuje i powoduje dyskomfort.

Żeby zdefiniowac swój styl, należy poznac samego siebie, wiedzieć kim się jest, co się lubi, kim chciałoby się być, znać swoje miejsce w świecie. Poznać swoją estetykę.


Jak zacząć?

Dagny radzi, aby gromadzić wycinki z gazet inspiracje na pinterest zestawień, obrazów, tekstur, które czymś nas zachwyciły. Mogą być to nieskałdne wycinki, na które zwróciliśmy uwagę. Warto gromadzić inspirację przez jakiś dłuższy okres, następnie zweryfikować je, odrzucić te, które zgromadziliśmy na skutek impulsu.

Ostatneczny wynik powinien dać nam obraz naszego stylu.

Cwiczenie to, jak twierdzi Dagny, pomaga lepiej poznać nasze preferencje nie tylko kierowane modą i narzucane przez panujące trendy.

Wokół nas jest przesyt informacji, inspiracji, w sklepach ogromny wybór, co sezon nowy kolor nowe zestawienia. Jesteśmy jak mała łódeczka w oceanie możliwości podążamy za modnymi w danej chwili stylami, nie zastanawiając się, czy one do nas pasują.

Tylko świadomość siebie swoich potrzeb, tego kim się jest i co się robi może dać nam przywilej mieszkania w miejscu, które jest naznaczone naszą obecnością. Miejsce, które daje nam ukojenie, jest oazą do której chętnie wracamy.





zródła:

"wynajęcie" - natalia Fiedorczuk- Cieślak

"dom polski- meblościanka z pikasami " - Małgorzata Czyńska

"kolorowa rewolucja" - Dagny Thurmann - Moe


https://www.dezeen.com/2017/02/05/morag-myerscough-bright-colour-wards-sheffield-childrens-hospital-interiors-uk/

https://www.dwutygodnik.com/artykul/4001-wynajecie.html


 
 
 

Comentarios

Obtuvo 0 de 5 estrellas.
Aún no hay calificaciones

Agrega una calificación

Obserwuj

  • Facebook
  • LinkedIn

©2019 by we wnętrzu. Proudly created with Wix.com

bottom of page